Nie żebym w ostatniej chwili zrezygnowała ze wstąpienia do zakonu… Po prostu chciałam być konsekwentna i zwieńczyć batonikowo-tartową trylogię :) Oto więc do tart a’la Bounty i Snickers dołącza tarta a’la Mars. Pewnie każdy z Was choć raz jadł Marsa, nie będę więc tego smaku opisywać. Powiem tylko tyle, że chyba udało się go dość
(Czytaj dalej…)