Z tym daniem poszłam na żywioł. Już sięgałam w sklepie po świeży szpinak, gdy moim oczom ukazał się jarmuż. Nigdy go nie jadłam (a tym bardziej przygotowywałam), pomyślałam więc, że raz kozie śmierć i zaryzykuję ;) Mąż nieco nieufnie na mnie spojrzał (co najmniej jakbyśmy podejmowali jedną z najważniejszych decyzji w życiu ;), ale przytaknął na zmianę planów. W głowie miałam pomysł na danie ze szpinakiem, a że z jarmużem nie miałam wcześniej do czynienia, to po prostu w mojej wizji podmieniłam jedną zieleninę na drugą. I wyszło! Warto podejmować nowe wyzwania kulinarne ;)
Składniki:
3 porcje
- 500 g gnocchi
- 100 g jarmużu (używałam już pokrojonego)
- 200 g piersi kurczaka
- 100 g sera lazur z porostem niebieskiej pleśni
- 200 g jogurtu greckiego
- łyżeczka ziół prowansalskich
- łyżeczka ziołowej przyprawy do pizzy (w składzie: bazylia, oregano, rozmaryn, tymianek, pietruszka, lubczyk, szałwia)
- łyżka oliwy z oliwek
- sól
Wykonanie:
Ser lazur i kurczaka kroimy w kostkę. Mięso przekładamy do małej miseczki i mieszamy z oliwą, ziołami i solą.
Do niedużego rondelka przekładamy jogurt grecki i ser lazur. Podgrzewamy i mieszamy dopóki ser się nie rozpuści. Odstawiamy z gazu.
Gnocchi gotujemy zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Na dużej patelni obsmażamy kurczaka, po czym dodajemy pokrojony jarmuż. Chwilę razem smażymy, następnie dodajemy ugotowane gnocchi . Po około 3-4 minutach odstawiamy z gazu, polewamy sosem z sera lazur i mieszamy.
Podajemy od razu.
Smacznego!