Wstyd się przyznać, bo lubię kuchcić, tak samo jak lubiłam, ale ostatnio brakuje mi czasu na zamieszczanie przepisów na blogu… Głupio bym się jednak czuła, gdybym nie wstawiła chociaż jednego świątecznego przepisu ;) Jak ujrzałam przepis na czekoladowe pierniczki, od razu wiedziałam, że muszę je…zjeść! Nie trzeba było długo czekać. Pod pretekstem wycinania pierniczków z dzieckiem (taaak, akurat 10miesięczne dziecko, na bank, będzie wycinało pierniki?!) postanowiłam szybko zagnieść ciasto, zanim mąż zorientuje się, że już za późno! W sumie, myślę, że nie pożałował :) Wcinał pierniki jeden za drugim, takie dobre!
Składniki:
- 530 g mąki pszennej
- 180 g masła
- 130 g cukru pudru
- 3/4 szklanki płynnego miodu
- 55 g gorzkiej czekolady
- 65 g kakao
- 1 duże jajko
- 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 przyprawa do piernika
- skórka otarta z jednej pomarańczy
- szczypta soli
Wykonanie:
Mąkę, kakao, cukier puder, sodę, sól oraz przyprawę do piernika przesiewamy i dokładnie mieszamy.
W rondelku rozpuszczamy masło, miód i czekoladę. Zdejmujemy z ognia, od razu, gdy tylko składniki się rozpuszczą.Odstawiamy do ostudzenia.
Do suchych składników wbijamy jajko, dodajemy rozpuszczone masło z miodem i czekoladą oraz skórkę z pomarańczy. Miksujemy dopóki składniki się nie połączą.
Przygotowaną masę (może być klejąca) zawijamy w folię spożywczą i wstawiamy do lodówki, na kilka godzin (najlepiej na całą noc).
Schłodzone ciasto dzielimy na 4 części i po kolei wyjmujemy z lodówki do wałkowania. Ciasto wałkujemy na grubość ok. 3 mm. Wykrawamy dowolne kształty pierniczków i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 175°C (góra-dół) i pieczemy przez ok. 6-10 minut, w zależności od wielkości pierniczków. Upieczone ciastka studzimy na kratce.
Wystudzone pierniczki przekładamy do szczelnego pojemnika, zamykamy i czekamy (o ile się da ;) ) aż zmiękną.
Pierniczki możemy udekorować lukrem lub czekoladą.
Smacznego!
Przepis znalazłam tutaj.