Pora odsłonić w końcu tajemniczy sernik kokosowy, który zdobił powyższy baner od jakiegoś czasu. Stali czytelnicy wiedzą, że „sernik” to moje drugie imię, a właściwie trzecie (drugie jest „promocja”), więc co jakiś czas nowy sernik musi wjechać. Ten jest na kokosowo. Kokosowe są ciasteczka na spód, kokosowe wiórki są w masie i na wierzchu, na polewie. Nie będę więc już wymieniać jego walorów. Szkoda czasu bo nazwa mówi sama za siebie :) Jeżeli serniki mieszkają także w Waszych sercach, nie ma czasu do stracenia. Róbcie go! :)
Składniki:
na formę o średnicy około 25 cm
Spód:
- 160 g ciasteczek kokosowych
- 80 g wafelków kokosowych
- 50 g masła
Masa:
- 1 kg twarogu na sernik (użyłam President)
- 100 g wiórków kokosowych
- 400 ml śmietanki kremówki
- 40 g budyniu kokosowego (ew. waniliowy)
- 4 duże jajka
- 150 g cukru pudru
- sok z ½ cytryny
- 1 łyżka śmietany kwaśnej
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
Polewa:
- 100 g czekolady mlecznej
- łyżka wiórków kokosowych
- 100 ml śmietanki kremówki
Wykonanie:
Spód: ciastka i wafelki rozdrabniamy blenderem na proszek. Masło rozpuszczamy i mieszamy z ciasteczkami. Dno tortownicy, wyłożone papierem do pieczenia, wykładamy masą ciasteczkowo-wafelkową. Boki tortownicy smarujemy masłem.
Piekarnik rozgrzewamy do 170 °C i pieczemy spód przez 8 minut, po czym wyjmujemy i studzimy.
Masa serowa: wiórki kokosowe mielimy w blenderze. Twaróg przekładamy do miski i miksujemy na średnich obrotach dodając powoli budyń oraz jajka – jedno po drugim.
Cały czas miksując dodajemy następnie cukier i wiórki oraz dolewamy śmietankę kremówkę i śmietanę kwaśną. Gdy całość się połączy dolewamy sok z cytryny i ekstrakt waniliowy.
Tak przygotowaną masę wylewamy powoli na upieczony spód i wstawiamy do rozgrzanego do 170°C piekarnika na 15 minut. Po tym czasie zmniejszamy temperaturę do 120 °C i pieczemy jeszcze 1,5 godziny. Studzimy w zamkniętym piekarniku, po czym wstawiamy na noc do lodówki.
Polewa: czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej ze śmietanką kremówką. Dodajemy wiórki kokosowe i po lekkim ostudzeniu wylewamy na sernik. Gdy czekolada zastygnie, podajemy.
Smacznego!
Jeżeli opis tego dania chwycił Cię za serce ;) a przepis wydał Ci się ciekawy lub inspirujący, będzie mi niezmiernie miło jeżeli wyrazisz swoją radość lajkiem albo innym tweetem ;) DZIĘKUJĘ