Wielu uważa, że najlepsze wino to tylko wytrawne. Musi więc coś być w tej wytrawności… Ja winiarni nie mam ale spróbowałam przełożyć ową wytrawność na swoje paniosmaczniowe realia przygotowując wytrawne… muffinki! :) Zamiast kawałków czekolady czy owoców do ciasta trafiły tym razem boczek i ser żółty :) Muszę przyznać, że idealnie sprawdziły się w roli pieczywa do śniadania (bo muffinkę można przekroić, posmarować) jak i przekąski na słono :) Jeżeli w sklepach można kupić słodkie paluszki, to ja mogę robić słone muffinki! :) I polecam to też Wam!
Składniki:
ok. 16 sztuk
- 350 g mąki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka soli
- 1 duże jajko
- 280 ml mleka
- 120 ml oliwy z oliwek
- 200 g twardego żółtego sera (użyłam Stary Olęder)
- 150 g boczku
- duża cebula
- pęczek natki pietruszki
Wykonanie:
Boczek i cebulę kroimy w kostkę. Ser ścieramy na tarce o grubych oczkach. Natkę pietruszki siekamy.
Na suchej patelni podsmażamy boczek, gdy wytopi się tłuszcz dodajemy cebulę. Po kilku minutach odstawiamy z gazu.
Mąkę mieszamy razem z proszkiem do pieczenia, sodą i solą w misce. W drugiej misce roztrzepujemy jajko, dolewamy mleko i oliwę.
Następnie łączymy ze sobą składniki mokre i suche. Dodajemy boczek z cebulką, natkę pietruszki oraz ser.Delikatnie kilkoma ruchami mieszamy.
Formę do muffinek wykładamy papilotkami, jeśli używamy foremki silikonowej, możemy pominąć papilotki. Ciasto dzielimy na ok. 16 części i wypełniamy nimi papilotki / silikonowe foremki.
Piekarnik nagrzewamy do 190°C. Muffinki pieczemy ok. 25 minut, aż będą rumiane. Po wyjęciu studzimy na kratce.
Smacznego!
Jeżeli opis tego dania chwycił Cię za serce ;) a przepis wydał Ci się ciekawy lub inspirujący, będzie mi niezmiernie miło jeżeli wyrazisz swoją radość lajkiem albo innym tweetem ;) DZIĘKUJĘ