Szparagi, jak dobrze, że już jesteście! Dobrze, że nie muszę odmawiać sobie przyjemności ich jedzenia podczas karmienia synka… przynajmniej nic mi na ten temat nie wiadomo ;) Odkąd moje dni zaczynają się już od godz. 6, nie marnuję czasu i od rana staram się przygotować posiłki na dzień lub dwa. Zwłaszcza w weekend jak mąż może zająć się dzieckiem… jaki on jest absorbujący ;) Zaczęłam od Torcika Kinder Bueno, a potem wzięłam się koło 11 za curry. Zapytałam męża czy od razu będzie chciał spróbować stwierdził, że jeszcze nie. Ale ale.. wystarczyło, ze zapach kokosu i przypraw rozprzestrzenił się po mieszkaniu i od razu zmienił zdanie. Nie tylko pachniało, ale i smakowało – i o to chodzi ;)
Składniki:
4 porcje
- 500 g piersi z kurczaka
- 300 g świeżego szpinaku
- pęczek zielonych szparagów
- 1 mała cukinia
- puszka (400 ml) mleka kokosowego
- łyżka oleju kokosowego
- 1,5 łyżeczki słodkiej papryki
- ½ łyżeczki wędzonej papryki
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- ¾ łyżeczki kurkumy
- ½ łyżeczki imbiru
- ¼ łyżeczki pieprzu Cayenne
- ½ łyżeczki kardamonu
- 1 łyżeczki kolendry (zmielonej)
- 2 łyżeczki kolendry liofilizowanej
- 2 łyżeczki trawy cytrynowej liofilizowanej
- sól
- pieprz
Wykonanie:
Szpinak myjemy. Ze szparagów odcinamy stwardniałe końce i kroimy w 1,5 – 2 cm kawałki. Pierś z kurczaka kroimy w kostkę i przyprawiamy solą oraz pieprzem. Cukinię kroimy w półplasterki.
Wszystkie przyprawy (poza solą i pieprzem) mieszamy ze sobą w niewielkiej miseczce.
Na dużej patelni rozgrzewamy olej kokosowy. Odsmażamy kurczaka i dorzucamy cukinię ze szparagami. Dodajemy przyprawy i całość dokładnie mieszamy.
Po około 3-4 minutach dodajemy partiami szpinak. Mieszamy za każdym razem, gdy straci na objętości. Dolewamy mleko kokosowe i dokładnie mieszamy. Przykrywamy i zostawiamy na małym ogniu przez ok. 4-5 minut, momentam mieszając. Na koniec w razie potrzeby przyprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy z ryżem.
Smacznego!