Kalarepa już chyba zawsze będzie mi się kojarzyła z cudowną działką moich dziadków. Przyzwyczajona do tego, że zawsze ją po prostu dostawałam od babci, aż dziwnie się czuję z tym, że trzeba za nią płacić ;) Ale nic to, ważne, że jest dostępna! W tym roku ewidentnie moim motto jest: „dzień bez kalarepy, dniem straconym”
(Czytaj dalej…)