Nie wiem jak Wasi mężczyźni – lub Wy Panowie czytelnicy ;) – ale mój mąż sałatkę może traktować jedynie jako niewiele znaczący (z punktu widzenia burczącego brzucha ;) dodatek do obiadu. Ostatnio jednak zaserwowałam mu sałatę, która wsparta jedynie grzankami z serem zaspokoiła głód mojego lubego. :) Określił ją mianem „sałata na konkrecie” ;) Dlaczego?
(Czytaj dalej…)