Home / Posts tagged "ser topiony"
formats

Czyż nie brzmi trochę znajomo…? :) Inspiracją do wykonania tego dania był opublikowany już przeze mnie przepis na szparagi zapiekane z szynka parmeńską i parmezanem. Skoro zapiekane szparagi cieszą się dużą popularnością, to może ta makaronowo sosowa wersja z dodatkiem aromatycznej bazylii również się sprawdzi? :) Powiem krótko, u nas się sprawdziła. Mąż w końcu

(Czytaj dalej…)

 
formats

Jeżeli jecie pizzę, chętnie sięgacie po „Cztery sery”? To mam dla Was ciekawą propozycję :) Wegetariańska, wytrawna tarta serowa. Sery też są cztery, ale inne :) Pleśniowy typu lazur, miękki z mleka mieszanego, camembert do smarowania i wędzony. Taka tarta sprawdza się doskonale na stół, kiedy odwiedzić mają nas znajomi i chcemy podać nie tylko

(Czytaj dalej…)

 
formats

Ochota na szparagi jak na razie mi nie przechodzi, więc u mnie sezon trwa w najlepsze a ja kombinuję dalej :) Tym razem jako występują jako główny składnik sosu do makaronu. Sam sos powstał z roztopionego serów, a pozostałe składniki to m.in. pieczarki i szynka szwarcwaldzka. Mężowi bardzo smakowało, pewnie przez obecność dużej ilości kremowego

(Czytaj dalej…)

 
Możliwość komentowania Penne w sosie serowym ze szparagami, szynką szwarcwaldzką i pieczarkami została wyłączona.
formats

Mówiłam Wam już, że jestem wielką wielbicielką serów? Żółtych, twarożków, białych, ale głównie żółtych. Twarde, miękkie, tłuste, chude, podpuszczkowe, z dziurami. Wszystkie! :) Mąż zresztą też lubi i czasami umilamy sobie wieczór deską serów i winem. Ale sery smakują nie tylko na desce. Można przecież z nich przyrządzić pyszne dania. Na przykład sos do makaronu.

(Czytaj dalej…)

 
formats

Mój mąż znany również jako „człowiek z końca Internetu” zaskakuje mnie codziennie nowymi znaleziskami z głębin sieci. Między śpiewającymi lisami a kotami w chlebie trafi się czasem w jego zbiorach jakaś perełka, którą zainteresuję się sama. Zwłaszcza, jeżeli to coś z mojej „branży” ;) Tak było tym razem. Znalazł takie coś, co zowie się ramen

(Czytaj dalej…)

 
formats

Na bób czaiłam się już od dłuższego czasu. Czekałam, aż trochę potanieje i będę mogła się nim nacieszyć. W końcu się doczekałam! Pierwsza partia bobu wylądowała na talerzu, po prostu ugotowana, z masełkiem – taki klasyk. Kolejną zużyłam na zrobienie tego pesto :) Zastanawiałam się, czy obierać z łupinki, czy nie i stwierdziłam, że skoro

(Czytaj dalej…)